Liznąwszy Lizbony, bo trudno uznać, że przez dwa dni poznałam miasto, ruszam dalej, bo i tak wiem, że i kilka tygodni byłoby mało. Toteż muszą mi wystarczyć lizbońskie impresje i jeszcze jeden dzień, który mam zaplanowany na koniec podróży.
Kolejny cel to Sintra i zamek Maurów. Mam w planie wspinaczkę do zamku, chociaż 99% turystów po prostu wjeżdża tam autobusami. Jak się później okazuje wędrówka pod górę wprawdzie była męcząca, ale dzikość przyrody po drodze zachwycała.
Zaletą tej podróży jest możliwość obejrzenia - chociaż z daleka - pozostałości akweduktu rzymskiego.
Śliczny dworzec w Sintra zapowiada architektoniczną wyjątkowość tego miejsca.Zaczynam wędrówkę ku zamkowi Maurów podziwiając kolejne perełki architektury i mozaikowe nazwy ulic i parków
Powoli wychodzę z miasta i zagłębiam się w tajemniczy Park Pena. Tego nie zobaczą turyści wjeżdżający na górę autobusem.
Pena Park to miejscami dziewiczy las, który powstał na 200 hektarach powierzchni, w tym samym czasie co Pałac Pena. Wypełniony jest egzotycznymi gatunkami drzew i roślin, sprowadzanymi przez dworzan króla Ferdynanda II z dawnych kolonii portugalskich, ale też Australii i Ameryki Południowej.
Do tego wraz z rosnącą wysokością otwierają się malownicze widoki na Sintre z jednej strony, a na Zamek Maurów z drugiej.
Piękny widok na nie tak - moim zdaniem piękny - Pałac Pena
Na koniec zostało już jedynie zdobycie samej twierdzy
Na szczycie poznaję przemiłych Hiszpanów, którzy chyba uznali, że wspinaczka na szczyt - mijali mnie samochodem pod górę - mi już wystarczy, zaproponowali dowiezienie do przystanku, skąd miałam autobus do Cabo da Roca, najdalszego punktu Europy wysuniętego na zachód nad Atlantykiem. Skorzystałam, bo pieszy powrót w dół jakoś mnie nie bawił, a na autobus trzeba było długo czekać.
Wkrótce też mogłam podziwiać skaliste widoki
Niestety na autobus do Lizbony przyszło czekać kilka godzin, zapadł wieczór i zrobiło się straszliwie zimno. Warto nawet w Portugalii mieć coś ciepłego do ubrania, kiedy po drodze Atlantyk.
Dzień trzeci podróży zakończony. Jutro pożegnanie z Lizboną i spotkanie z Evora.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz