niedziela, 3 maja 2015

Lizbona - Alfama. Czerwiec 2011 roku

Na pobyt w Lizbonie przeznaczyłam 3 dni z całej, raptem tygodniowej wizyty w Portugalii, a więc było oczywiste, że muszę starannie zaplanować co zamierzam zobaczyć, jak wykorzystać ten czas, by nie mieć potem wrażenia kompletnego chaosu i uczucia niedosytu. Od razu zrezygnowałam ze zwiedzania muzeów, wystaw, wnętrz, zakładając, że będzie to wyłącznie ogólne penetrowanie miasta podczas pieszych wędrówek, wg zaplanowanych wcześniej tras. 

Wybrałam kilka dzielnic Lizbony Alfama, Bairro Alto i Baixa, dodałam wyprawę do Sintry z uwzględnieniem Cabo da Roca i wiedziałam, że na tym muszę poprzestać. Trudno o bardziej typowe zwiedzanie, ale też jak się jest w ogromnym mieście po raz pierwszy, nie ma co silić się na oryginalność.

Zaczęłam od Alfamy, bo to najstarsza część miasta, bo nie mogłam się doczekać tych wędrówek po wąziutkich, krętych uliczkach, czasem bardzo stromych, pełnym prześlicznych fasad w kolorowych mozaikach - azulejos, z co i rusz niesamowitymi tarasami widokowymi na całe miasto.

A zatem butelka z wodą, aparat fotograficzny, wygodne buty i wreszcie zamiast zdjęć z przewodników mam to wszystko na wyciągnięcie ręki i aparatu


















 Na trasie zaznaczyłam sobie miejsca szczególne, wyjątkowe, takie jak legendarna knajpka  Taverna do Poco, gdzie raczej siedzą po sąsiedzku wiekowi mieszkańcy Mourarii, a nie turyści. Zatrzymuję się by zrobić zdjęcia, spróbować Licor de Ginja, słynnego portugalskiego trunku, który smakuje jak nasza wiśniówka.



Rozmawiam z właścicielem, robię zdjęcia, oglądam studnię w środku kanjpki, popijam ginja





Tak zregenerowana ruszam w górę do jednego z wielu Miradouro's, tarasu widokowego Miradouro da Graca przy klasztorze o tej samej nazwie.





Tych samochodów mogłoby nie być



A to już widoki z tarasu Graca



I ja z Zamkiem Jerzego w tle


Obowiązkowa kawa na tarasie, wizyta w klasztorze i wędrówka w dół kolejną wąską i stroma uliczką. Tym razem to Caracol da Graca.


Pusto, upał i tylko te obrazki...








 To już kolejny taras widokowy, Miradouro Santa Lucia z widokiem na Tag i azulejos przedstawiającymi plac Comercio przed trzęsieniem ziemi oraz atak Chrześcijan na Zamek Św. Jerzego.



Stąd można iść dalej do Zamku Św. Jerzego, albo w dół na Plac Comercio właśnie. A że czas na krótki odpoczynek znajduję miłą knajpkę rybną nad Tagiem i zbieram siły do dalszej wędrówki. 3/4 pierwszego dnia mam za sobą.








Wkrótce ruszę dalej, by po krótkiej wizycie w hotelu na odreagowanie upału późnym popołudniem przez Plac Rossio ruszyć znowu na górę, tym razem kolejką Elevador da Gloria.



Ale to już inna dzielnica. Do Alfamy jeszcze wrócę by podziwiać kwiatowe dekoracje przed jednym z czerwcowych świąt.

CDN :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz